Oto moje postanowienia na najbliższe trzy miesiące: na najbliższy kawałek roku.
Drugie: być wobec siebie miłą i swobodną, nie gonić na przyjęcia; siedzieć samotnie w pokoju i czytać. […] Nie dbać o zarabianie pieniędzy […] przestać się irytować, zgodnie z przekonaniem, że nic nie jest irytacji warte.
I tak dochodzę do morału, który brzmi: ciesz się tym, z czego da się żyć, i nie dokuczaj sobie samej, powtarzając, och, bo Nessa ma dzieci, och, bo Maynard ma dywany.
Bo prawdą jest (ona jej nie zna), że ludzie mają w sobie tylko tyle dobroci, tyle wiary, tyle miłosierdzia, ile im potrzeba, żeby zwiększyć rozkosz chwili./Virginia Woolf, „Chwile wolności. Dziennik 1915 –1941"/