v'idelcem v musk

5.02.2010

Ta piosenka jest pisana dla pienieniędzy /Grzegorz z Ciechowa/

Komercja. Czy to naprawdę takie proste? Utrata godności artystycznej w zamian za...
Istnieje coraz większa tendencja do upadania niegdysiejszych autorytetów muzyki "niezależnej". Hasło "Chylińska" odpowiednio skojarzy każdy, ale nie wszyscy pamiętają, od czego zaczynał taki zespół jak np. Ich Troje. Od przeróbek kawałków niemieckich zespołów punkowych. Trafiam czasem przypadkiem na teledysk do "A wszystko to..." i -o zgrozo!- obserwuję skaczących pod sceną metali i człapiące po kałużach glany.
Mnie jednak bardziej fascynują zdolności prekognicyjne obecnych gwiazdek. Z jaką trafnością potrafiły wyśpiewać sobie niezbyt chlubną przyszłość.
Na pierwszy ogień mój ulubiony teledysk z dzieciństwa.



Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam nowe wcielenie Pani Gwen Stefani, coś tam we mnie pękło. A potem, oglądając "Don't speak" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że akcja filmiku w jakiś sposób powiązana jest z rzeczywistością. Happy end mamy niestety tylko w teledysku.

Przykład kolejny. Łzy. Piosenki mające swój klimat, wokalistka skromna, ubrana na czarno, tak jak i reszta zespołu. A z czasem? Media wdarły się do duszy kobiety przecież utalentowanej, która kilka lat temu przewidziała niejako swój sposób na "sukces":

Dziś opowiem o muzyce,
Jak najłatwiej stać się sławnym.
Jak najprościej wydać płytę?
Trzeba tylko być zabawnym.

Jest potrzebny również przebój,
Proste słowa, cztery dźwięki,
Aby wszyscy mogli nucić
Kiedyś refren tej piosenki.
(...)
Zobaczycie moi mili,
Ja mam z tego satysfakcję.
Będą wszyscy się dziwili,
Że już wtedy miałam rację.


i z innego utworu:

Spoglądam czasem w lustro.
Czy jestem jeszcze tam?
Dlaczego komplikuję sobie całe życie?
Przecież im mniej posiadam, tym więcej mam.

A teraz tylko gonitwa za szmalem
I nieprzespane noce w obawie o jutro,
Ile jesteś wart, od życia dostaniesz
Niepotrzebny bagaż zmartwień oraz smutków.
Czasem warto zostawić to wszystko,
Leżeć na ulicy, wpatrywać się w niebo,
Wspominać dni, gdy było się wariatem,
Nawet mądrzy ludzie robią czasem coś głupiego.


Ostatnie słowa mogę sparafrazować w następujący sposób: "nawet głupim czasem zdarzy się coś mądrego" i zadać sobie w związku z tym pytanie: DLACZEGO tak się dzieje? Dlaczego twórcy na jakimś tam poziomie w pewnym momencie sami tak drastycznie go sobie obniżają? I następne, dotyczące tej drugiej strony barykady, czyli odbiorców. Czy ludzie uciekają w kicz dlatego, że zawsze mieli małe wymagania, a gdy już był czas, że obcowali ze sztuką po prostu dobrą, to tylko dlatego, że akurat mieli do tego dostęp- ktoś im to podsunął, było to popularne wśród znajomych... A może byli to ludzie o wcale niezłym guście, którzy przytłoczeni rozmaitymi problemami bądź też zwyczajnością prowadzonego żywota, popadli w stan intelektualnego marazmu, stracili niemal wszelkie ambicje, by się duchowo rozwijać i biernie, powolutku, poddawali się manipulacyjnej maszynce współczesnych mediów?
Gdzie leży prawda? Nawet, gdybym znała odpowiedź, nie zmieniłoby to faktu, iż jest to prawda smutna.

No cóż. Wpis ten otworzył cytat z kultowego utworu Republiki, niech więc zakończy go również klasa sama w sobie.