Powtarza się w języku ta kolistość, to okalanie. Człowiek jest
warstwowy jak cebula i jego warstwy sięgają poza ciało, poza ubranie,
mieszkanie, dom i ulicę. Gdzieś jednak jest granica poczucia, że jest
się u siebie. U mnie przebiega kilkaset metrów od środka świata. Dalej
są inne kręgi oswojenia. Gdzieś kończą się trasy miejskich autobusów,
gdzieś kończy się strefa mojego języka, w jakimś miejscu krajobraz robi
się naprawdę odmienny, inne rosną drzewa, inny jest kolor cegły, inny
kolor skóry.
[...]
Jedna z dróg do spokoju prowadzi poprzez widzenie tego, co zwykłe. Spokój jest najczystszym z dóbr. Nigdy nie jest go za dużo, nigdy się nie wyczerpuje i zawsze może być głębszy. To on daje miejsce pod wszystko pozostałe. Jest jedyną rzeczą, o którą warto się starać. A kiedy się o niego postaramy, inne rzeczy zaczynają przychodzić bez starań.
/Michał Cichy/