v'idelcem v musk

23.03.2010

Wszystko jest mniemaniem /Marek Aureliusz/

Zygmunt Bauman, omawiając zagadnienie obcości w dzisiejszym zawirowanym świecie wielkich miast przeciwstawia pojęcie „obywatelskiej obojętności” (czyli całkowitego braku zainteresowania osobami mijanymi na ulicy lub jadącymi tym samym tramwajem, z którymi jesteśmy blisko fizycznie, lecz jak najdalej duchowo”) kwestii odpowiedzialności moralnej.

Aby odpowiedzialność była moralna, nieodzowne są bezinteresowność i bezwarunkowość: troszczę się o inną osobę po prostu dlatego, że jest osobą, muszę więc czuć się za nią odpowiedzialny. Po drugie, odpowiedzialność ma charakter moralny, kiedy uznaję ją za moją wyłącznie sprawę: nie podlega negocjacjom, nie można przenieść jej na kogoś innego. (… ) Odpowiedzialność za inne ludzkie istoty wyrastająca z faktu, że są właśnie ludzkimi istotami, a także płynący z niej moralny bodziec do udzielenia pomocy nie wymagają argumentacji, uzasadnienia ani dowodów.
(…) w warunkach „uniwersalnej obcości" bliskość fizyczna odarta została z moralnych aspektów. Oznacza to, że ludzie mogą teraz żyć i działać tuż obok siebie, wpływając na swoje losy i swoją pomyślność, ale zarazem nie doświadczać moralnej bliskości, co sprawia, że wolno im nie zważać na moralne znaczenie poczynań. W praktyce prowadzi to do rezygnacji z działań, których domagałaby się odpowiedzialność moralna, bądź do angażowania się w takie działania, których by ona zakazywała. (…) Od obywatelskiej obojętności jest tylko krok do moralnej znieczulicy, do bezduszności i nie-zważania na potrzeby innych.


Właśnie… Jak łatwo czasem wtopić się w bezimienny tłum i przestać zauważać innych w potrzebie, przestać patrzeć na nich jednostkowo i zacząć ignorować ludzi w naszym mniemaniu „maluczkich”. Żyć, jakby nikt poza nami nie istniał, a ludzie byli jedynie rekwizytami ustawionymi na scenie naszego własnego teatru.

A przecież, jak zgrabnie ujął to zespół Akurat:

jeden człowiek to jeden sens
jeden sens to jeden cud




Ciepłe, wiosenne dni zachęcają do spacerów. Może jeden z nich warto poświęcić na wyprawę w głąb siebie?

Ci zaś muszą być nieszczęśliwi, którzy nie śledzą z rozwagą drgnień duszy własnej.
/M.A./