Ot, w puste wdałam się baybaiu
bez inszey racyey y przyczyny
(...)
Tak sobie bzdurzy człek szalony.
/zmodyfikowany w jednym słowie Franciszek Villon/
Pełna zawirowań wiosna i jej dni "pozłacane" staropolskimi frazesami znów, niczym Pani Orzeszkowa (lat temu dwa), wprawiły mnie w nastrój absurdalno-groteskowo-surrealistyczny. Zaowocowało to wyczynami, które widziane obcymi oczami mogą się wydać mniej lub bardziej szalone czy też dziwaczne, a traktowane jako ta przyjemniejsza część codziennego życia, urozmaicają je, ciesząc duszę i zapełniając woreczek ze wspomnieniami. Tak więc dla niejakiego uczczenia tych szybko ulotnych chwil, załączam teledyski radośnie kolorowe, znalezione z natchnienia mojego i Agi.
Cenił bowiem wdzięk samego rytuału, a zwłaszcza tych, które przynajmniej na pozór wydawać by się mogły absurdalnymi; tak, istotnie, ale pytanie: dla kogo absurdalnymi? W tym rzecz!
/A. Kuśniewicz/
A teraźniejszy czas, ten straszny, ten gorący, ten sesyjny osłabia mnie w każdej formie. Aż tęsknić zaczynam za taką bezgrzeszną frywolnością 'nicnierobienia'. Nie przejmowania się niczym i nie myślenia o niczym.
11.06.2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)